22 września 2013 r., niedziela, o godzinie 15.00, Muzeum Warmińskie w Lidzbarku Warmińskim.
Spotkanie pt.:”Kocham Cię o Warmio ,bom warmińskie dzięcię”.
Słynnym cytatem z wiersza Marii Zientary-Malewskiej wprowadzimy Państwa w warmiński nastrój, a młoda Warmiaczka Dagmara Miałkowska opowie o czepcu warmińskim, zapozna z elementami stroju regionalnego, przedstawi w jaki sposób przygotowywano skrzynię posagową.
Wstęp wolny, serdecznie zapraszamy.
Relacja
Miłości do Warmii nie można tak po prostu się nauczyć,jest ona w sercu tych,którzy ją znają i tutaj się urodzili. Niewątpliwie Maria Zientara-Malewska jako poetka wybierając pieśń dla swego lirycznego wyznania jako „warmińskie dziecię „kochała Warmię całą głębią „prostego serca”. Jeden z tomików jej poezji taki właśnie tytuł nosi :”Miłość prostego serca”.
Biskup Jacek Jezierski w posłowiu do niniejszej publikacji wykazał się dużą znajomością jej twórczości, sam dokonał wyboru wierszy. Postać Marii Zientary-Malewskiej to symbol wierności sobie i wyznawanym wartościom, nawet wtedy, gdy za propolską działalność na terenie III Rzeszy zapłaciła cenę wolności i uwięziono ją w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck. W „Pieśni Warcianki” napisała, że „piękność Warmii przewyższa obce kraje”. Widziała ich trochę, była w Berlinie, Dublinie (na Światowym Kongresie Eucharystycznym). Miłością do regionu dyktowane słowa uświadamiają jej zachwyt jeziorami, łąkami, borami, gajami. Malewska czuła zapach zoranej, pachnącej gleby i żyznych pól o smaku chleba. Któż umiał tak zobaczyć i odkryć warmińską wiosnę? Wiosna to brutka, czyli panna młoda, jej druhny wiśnie, inaczej „przydanki”. Poetka pisała też o „usteczkach warmińskiej dziewczyny", że są słodkie. Przyrównywała je do śmiejących się „rubinów jagódek”. Swoimi „usteczkami” Dagmara Miałkowska ,młoda Warmiaczka przybliżyła nam, warmińskie obyczaje, kulturę materialną i obrzędową, dotyczącą zamążpójścia.
Wśród eksponatów muzealnych prezentowanych tego dnia znalazły się ubiór świąteczny ,czepiec, skrzynia posagowa. Dagmara przygotowywała się pod kierunkiem Elżbiety Kaczmarek, kierownik Działu Etnografii Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Warmiński strój świąteczny stanowiły kabat z niskim, stojącym kołnierzykiem, z rzędem gęsto rozmieszczonych guzików, spódnica i biała, lniana koszula z długimi rękawami. Warmiński czepiec, galonek, to prawdziwe dzieło sztuki haftu. Jego dno były bogato pozłacane, z boków zaś miał doszyte jedwabne wstęgi(snurki). Dagmara opowiadała o tym, co mieściło się w skrzyni posagowej. Dowiedzieliśmy się o tym, że negocjacje na zlecenie rodziców kawalera miał za zadanie rajek. Te rozmowy wśród bogatej i średniozamożnej warstwy społeczeństwa to swaty-rajby. Po porozumieniu obu stron wybierano placmistrza, drużbę, przydankę(druhnę). Dziwnym może się wydać, że wesela kiedyś odbywały się w poniedziałek lub wtorek. Placmistrz zapraszał gości, bawił podczas wesela, wygłaszał wierszowane oracje. Druhny w przeddzień wesela przygotowywały zieleń i ploty na wieniec. W wigilię wesela rozbijano szkło i skorupy. Niemcy też znają ten zwyczaj, u nich ciągle jeszcze odbywają się tzw.”Polterabende”, podczas których tłucze się porcelanę - na szczęście .
Od drugiej połowy XIX wieku wesela odbywały się niekoniecznie w domach panien, organizowano je także w karczmach. Ciekawym faktem jest to, że dopiero po 1910 roku nastała moda na białą suknię. Wcześniej wkładano do zaślubin suknię cyjanową czarną. Na głowę wianek z mitry, to się nie zmieniło. Główny posiłek następował o północy: kaczka, gęś, rosół z kury, pieczona baranina, piwo, wódka, kuchy(ciasta), obowiązkowo kapusta.
Wesela obchodzono 3 dni. O północy pierwszego dnia następowało oczepienie, zdjęcie wianka i założenie czepka. Po dwóch dniach wesela odbywały się przenosiny do domu młodego. Było to rozumiane jako oficjalne włączenie do kręgu statecznych gospodarzy. Dopiero tydzień po weselu urządzano poprawiny, podczas których dojadano potrawy weselne.
Jacek Sobczak uświetnił nasze niedzielne spotkanie występem kapeli ludowej „ Furman”. Było bardzo warmińsko i bardzo wesoło. Beata Błażejewicz-Holzhey